Prowadzenie Pławanice uzyskały przed przerwą. Miejscowi reklamowali spalonego, ale sędzia decyzji nie zmienił. Sparta grała słabo, a gdy już miała okazje do zdobycia gola, nie potrafiła ich wykorzystać. W drugiej połowie Pławanice podwyższyły wynik z rzutu karnego, zdaniem gospodarzy, problematycznego. Protestujący głośno Krupski dostał drugą żółtą kartkę, następnie czerwoną i musiał opuścić plac gry. O dziwo Sparta w dziesiątkę grała lepiej niż w pełnym składzie. W 80 min. okazję do zdobycia kontaktowej bramki miał Andrzej Głowacki. Pomocnik gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak jej nie wykorzystał. – Moi zawodnicy wtedy uwierzyli, że jest jeszcze szansa na dobry wynik w tym meczu – mówił po ostatnim gwizdku sędziego trener Sparty Zbigniew Wójcik.
W 84 min. gospodarze stworzyli kolejne zagrożenie pod bramką Palucha. Adrian Szmytki w swoim stylu strzelił w krótki róg i dał Sparcie nadzieje. Miejscowi zaatakowali z jeszcze większym animuszem. Dwie minuty później Andrzej Głowacki wyłożył piłkę na szesnasty metr Jarosławowi Milczowi, a nowy nabytek rejowieckiego klubu precyzyjnym strzałem doprowadził do remisu. Załamani gości zaczęli popełniać błąd za błędem. W 89 min. znów z bardzo dobrej strony pokazał się Głowacki. Po jego akcji Parada, ku ogromnej radości kibiców, strzelił zwycięskiego gola. – To był istny horror – mówił Zbigniew Wójcik. – Lepiej byśmy już do takich sytuacji nie dopuszczali. Brawa dla chłopaków za końcówkę meczu. Zespół pokazał charakter i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie tylko lepiej.